Dziś trochę o
bieganiu .
Wraz z nadejściem
wiosny coraz więcej osób zaraziło się pasją do ruchu na świeżym powietrzu.
Jedni jeżdżą na rowerze , inni spacerują , jeszcze inni wybrali rolki , ja
postanowiłam biegać :)
Nie , nie posiadam endomondo , firmowych
adidasów , pulsometru , ani nawet
specjalistycznego stroju do biegania , jedyne co mam to odpowiednia dawka
motywacji i chęć czerpania satysfakcji z przełamania własnych barier.
Jak to się
zaczęło ?
Szczerze , nawet
nie pamiętam. Po prostu pewnego dnia pomyślałam , że fajnie byłoby zająć się jakąś formą aktywności fizycznej.
Karnet na siłownię – za drogi , basen – zbyt męczący itd. Itp. Lubiłam znajdować
sobie różne wymówki. W końcu wymyśliłam bieganie :D W zasadzie nie trzeba tutaj
nic prócz chęci i samozaparcia. Wychodzisz na ulicę, biegniesz przed siebie i
tyle ! :)
Moja przygoda
zaczęła się całkiem niedawno , bo jakoś w połowie marca , więc nie mogę
poszczycić się jakimiś szczególnie wybitnymi osiągnięciami w tej dziedzinie.
Jeszcze! :) Z reguły
staram się biegać co drugi dzień , lub nawet codziennie jeśli mam ochotę , a
coraz częściej zdarza się , że mam. Bo to naprawdę cudowne uczucie dobiec do
celu i mieć tą satysfakcję , że znowu dałam radę. Dziś pobiłam swój osobisty rekord ,
przebiegłam bez przerwy ok. 70 min. Wiem , że pewnie nie ma się czym chwalić
ale dla mnie to już jest sukces. Drobnymi kroczkami do przodu , codziennie o
poziom wyżej !
z pozdrowieniami Monia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz